Twój domowy budżet „leży i kwiczy”? Szukasz wyjścia z tej sytuacji? Mam dla Ciebie kilka skutecznych wskazówek na to, jak poradzić sobie z trudną sytuacją w finansach osobistych.
Wskażę Ci sygnały ostrzegawcze, których lepiej nie lekceważyć, aby nie doprowadzić domowego budżetu do upadku. Podpowiem, jak zacząć stawiać swój domowy budżet na nogi. Nie ma na co czekać, czas zabrać się za naprawę Twoich finansów!
Nie zaniedbuj Twojego budżetu domowego
Prawidłowe i sprawne zarządzanie finansami osobistymi nie jest łatwym zadaniem. Tym bardziej trzeba mieć świadomość tego, że czasami nasz budżet może znaleźć się w sytuacji kryzysowej, w której różne finansowe komplikacje zaczynają nam coraz bardziej ciążyć.
Co za tym idzie, bardzo pomocne może okazać się wykrycie zawczasu pewnych objawów zbliżającego się kryzysu w naszych finansach osobistych. To kwestia obserwacji i zwrócenia uwagi na sygnały, które mogą być zapowiedzią zbliżających się kłopotów w domowym budżecie.
Tak samo, jak zazwyczaj nie lekceważymy sygnałów wysyłanych nam przez nasz organizm odnośnie jego ogólnej kondycji, w ten sam sposób polecam podejść do zagadnienia swoich finansów: obserwować, wychwytywać i eliminować możliwe „punkty zapalne”.
Jakie sygnały ostrzegawcze wysyła Ci Twój domowy budżet?
W takim razie skąd czerpać informacje o stanie swoich finansów? Co powinno Cię zaniepokoić i być zaczątkiem do podjęcia działań zaradczych?
Oto proponowana przeze mnie lista 10 symptomów „kulejących finansów osobistych”:
- Brak świadomej kontroli nad swoimi przychodami i wydatkami – kasa na konto wpływa, potem rozchodzi się „na to i na tamto”, a potem tydzień przed kolejną wypłatą portfel świeci pustkami? To znak, że Twój domowy budżet potrzebuje lepszego, solidniejszego, bardziej szczelnego nadzoru nad przepływem środków. Nie dopuść do sytuacji, w której orientujesz się, że pieniądze się skończyły dopiero wtedy, gdy np. chcesz zapłacić kartą w sklepie za zakupy, ale nie możesz, bo płatność została odrzucona ze względu na brak środków.
- Regulowanie rachunków z opóźnieniem – płacisz rachunki dopiero, gdy nagle dostaniesz olśnienia, że „ostatnio chyba przyszła jakaś FV”, albo gdy otrzymasz przypomnienie o niespłaconym zobowiązaniu? A może regulujesz rachunki na ostatnią chwilę i ze zdziwieniem stwierdzasz, że… nie zapłacisz, bo budżet rozszedł się już na inne rzeczy? Czas najwyższy wziąć się w garść i zacząć dokładniej monitorować swoje zobowiązania!
- Nadmierne zadłużanie się – bierzesz kolejną pożyczkę, mimo że masz już na sobie kilka kredytów do spłaty? A może pożyczkę spłacasz poprzez zaciągnięcie na ten cel… kolejnej pożyczki? W nadmiarze kredytów naprawdę łatwo się pogubić i wpaść w niebezpieczną pętlę zadłużenia, z której często wcale nie jest prosto się wygrzebać. Nie trać czasu i dokładnie przyjrzyj się swoim zobowiązaniom kredytowym oraz bardzo poważnie zastanów się, zanim obciążysz swój domowy budżet następną „chwilówką” czy innego rodzaju pożyczką.
- Brak środków na podstawowe potrzeby – znajdujesz się w sytuacji, w której nie jesteś w stanie pokryć swoich bazowych zapotrzebowań typu zakupy spożywcze, odzieżowe? To z pewnością moment, w którym trzeba poświęcić chwilę na skrupulatne przejrzenie swoich finansów oraz pozbycie się z listy wydatków tych kosztów, które nie są aż tak konieczne do przetrwania, i przekierować środki na zabezpieczenie podstawowych potrzeb, zarówno swoich, jak i swoich najbliższych.
- Brak przyjętych celów finansowych – wydawanie pieniędzy „na lewo i prawo” oraz ich przelewanie „bez ładu i składu” pomiędzy różnymi kontami nie jest jednoznaczne z właściwym nimi zarządzaniem. Dopóki nie określisz jasno swoich celów finansowych, do których będziesz dążyć, niezagospodarowane pieniądze rozejdą się „na duperele” nim zdążysz się obejrzeć. A, jak to zazwyczaj w życiu bywa, prędzej czy później przyjdzie moment, w którym będziesz tych środków potrzebować, ale po prostu nie będziesz nimi dysponować.
- Skupianie się tylko na „tu i teraz” – nie mam nic przeciwko mocnemu osadzeniu w rzeczywistości i mocnym stąpaniu po ziemi, z drugiej strony jednak odrobina elastyczności i wybiegnięcie od czasu do czasu myślami w przyszłość zdecydowanie nie zaszkodzi, ani Tobie, ani Twoim finansom. Budowanie poduszki bezpieczeństwa, gromadzenie środków na ważne cele (np. edukacja dziecka, emerytura), zorganizowanie dla siebie i najbliższych porządnej polisy na życie – te tematy nie powinny być Ci obce, jeśli na poważnie myślisz o stabilnych i solidnych finansach dzisiaj, ale też jutro, za tydzień, za rok, czy 10 lat wprzód.
- Brak planu awaryjnego – ułożenie planu budżetowania w sposób nie uwzględniający gromadzenia chociaż niewielkich oszczędności potrafi się bardzo nieprzyjemnie zemścić np. w przypadku awarii wyposażenia AGD, RTV, samochodu czy nagłego i niespodziewanego zachorowania. Jeżeli więc Twój domowy budżet sprowadza się do prostego schematu typu „ile przyszło, tyle wyszło” to bezzwłocznie zabierz się za znalezienie oszczędności i wygospodarowanie dzięki temu środków, które zaczną trafiać na Twoje konto oszczędnościowe.
- Unikanie tematu oszczędzania – „nie stać mnie na oszczędzanie”, „oszczędzają tylko bogaci”, „oszczędzanie pieniędzy jest za trudne” – te i im podobne stwierdzenia słyszałem już nie raz, nie dwa. Śmiem się z nimi nie zgodzić! Uciekanie od tematu oszczędzania pieniędzy jest prostą, aczkolwiek na dłuższą metę zgubną taktyką. Poświęć chociaż 15 minut, przejrzyj porządnie i rzetelnie swoje finanse osobiste, a z pewnością zlokalizujesz elementy, które będzie można w nich usprawnić, by chociaż przysłowiowe „parę groszy” można było przekierować na budowanie oszczędności na przyjęty przez Ciebie cel / cele.
- Niewystarczające dochody – nie da się ukryć, że czasami finanse są już „napięte do granic możliwości” i pomimo zastosowania różnych opcji na szukanie oszczędności i cięcie kosztów życia, nie jesteśmy w stanie już więcej „urwać” z naszych wydatków bez np. zauważalnego spadku jakości naszego życia. Oczywiście, jeśli mamy chwilowo bardzo trudny moment i po prostu niezbędna jest „chwila wyrzeczeń” to trzeba przez ten moment przejść, by następnie ponownie uporządkować swoje sprawy i wrócić ze swoimi finansami na „odpowiedni level”. Jeżeli jednak najzwyczajniej w świecie regularnie brakuje Ci kasy, to już ostatni dzwonek, by zacząć walczyć o zwiększenie swoich zarobków i zapewnić nowe, dodatkowe, stałe wpływy do budżetu.
- Brak spójnej strategii dla finansów w związku – zdecydowanie pomocne w prowadzeniu budżetu domowego jest to, że Partnerzy wspólnie decydują o tym, jak rozdysponować środki, które uzyskują. Posiadanie zgodnej taktyki na zarządzanie pieniędzmi zapewnia spokój ducha, znacznie zmniejsza ryzyko kłótni i niedomówień w zakresie finansów domowych, a także pozwala szybciej osiągać wspólnie obrane cele finansowe.
Jeżeli Twój domowy budżet cierpi na chociaż jeden z tych objawów – nie zwlekaj i nie ignoruj tematu! Podejmij działania, aby nie dopuścić do eskalacji problemu. Bardzo cienka linia zazwyczaj dzieli moment przejścia z drobnych trudności z finansami do poważnych tarapatów i chaosu w budżecie osobistym.
Nie lekceważ odebranych ostrzeżeń!
Omówione powyżej bolączki na szczęście da się w porę zauważyć oraz zaimplementować właściwe działania zaradcze, zanim jeszcze Twoje finanse osobiste dotrą na skraj swojej wytrzymałości.
Ważne jest, by wysyłanych przez domowy budżet ostrzeżeń nie ignorować i szczerze przed samym sobą przyznać „Houston, mamy problem!”. Udawanie, że nic się nie dzieje zapewne tylko pogorszy sytuację i może doprowadzić nas do momentu, w którym uratowanie sprawnego działania finansów osobistych będzie znacznie utrudnione.
Jaka recepta na domowy budżet w tarapatach?
Oczywiste jest, że każda sytuacja jest inna i wymaga najczęściej indywidualnego podejścia. Nikt lepiej od Ciebie nie będzie wiedział, na czym obecnie stoisz, z jakimi trudnościami się mierzysz i jakie metody walki z problemami możesz przyjąć.
Jednak przedstawię kilka podpowiedzi, które, moim zdaniem, mogą być pomocne w różnych przypadkach. Oto sugerowane działania, które mogą pomóc Ci nareperować Twój budżet:
- skorzystaj z aplikacji lub arkuszy do budżetu domowego, by uprościć sobie proces prowadzenia swoich finansów osobistych,
- policz swoją osobistą wartość netto, by wiedzieć, z jakiego pułapu startujesz,
- stwórz własną hierarchię wydatków,
- przyjmij jasne, mierzalne cele finansowe i regularnie pracuj nad tym, by je osiągać,
- zacznij oszczędzać, wypróbuj sposoby na oszczędzanie pieniędzy i metody na płacenie niższych rachunków,
- skontaktuj się ze sprawdzonym agentem ubezpieczeniowym i stwórz kompleksowe ubezpieczenie na życie,
- bardzo solidnie zastanów się, czy warto się zadłużać,
- zawalcz o zwiększenie swoich zarobków, pomyśl o budowaniu dodatkowych źródeł dochodu,
- i przede wszystkim: nie panikuj i nie poddawaj się!
Choć początkowo może się wydawać, że Twój domowy budżet jest w solidnych tarapatach, to jestem przekonany, iż poświęcając chwilę na analizę sytuacji, zwracając uwagę na sygnały ostrzegawcze i podejmując należyte działania, zamiast popadać w bierność i załamanie, doprowadzisz swój domowy budżet do „stanu używalności” oraz osiągniesz zadowalający Cię poziom gospodarowania finansami osobistymi.
Życzę Ci powodzenia i chętnie w komentarzach przeczytam, jakie jeszcze sposoby według Ciebie można przyjąć, by trzymać swój domowy budżet pod kontrolą?