Przeważnie trudno rozmawia się o pieniądzach. Można wręcz odnieść wrażenie, że pieniądze to swego rodzaju temat tabu. A jak się ma sprawa, jeśli do tego dochodzą jeszcze wspólne finanse w związku?
W tym wpisie przedstawiam kilka przemyśleń i pomysłów odnośnie prowadzenia wspólnego budżetu i podpowiadam, w jaki sposób omawiać finanse w związku, by pieniądz nie stał się przysłowiową kością niezgody.
Finanse w związku – trzymajcie wspólny front!
Pewnie nie wynajdę koła na nowo stwierdzając, że finanse w związku powinny być oparte przede wszystkim na spójności, zgodzie, ludzkim „dogadaniu się” , kompromisach. Ciężko będzie dać uniwersalną receptę na to, jak się we wszystkim dogadać i mieć totalnie luźne, niezmącone niesnaskami życie związkowe.
Każdy ma inny charakter, temperament i różne poglądy, jak również odmienne przyzwyczajenia, nawyki i nieraz już pewien utarty punkt widzenia na kwestię finansów, który wynosimy z domu.
Dlatego też tak ważne jest, by nie tkwić twardo w swoich poglądach, a otworzyć się, choć troszkę, na dialog i inny punkt widzenia. Nie chodzi mi o to, by totalnie swoje własne zdanie ignorować, ale by dać szansę, aby każda ze stron mogła swoją wizję wspólnych finansów przedstawić.
Warto też nie wychodzić z założenia, że „moja wizja jest tą jedną jedyną słuszną” . Z pewnością znajdziecie punkty styczne w swoim widzeniu finansów, co będzie stanowiło podłoże do wypracowania wspólnych strategii zarządzania finansami w związku.
Polecam wygospodarować sobie 30-60 minut na rozmowę, którą w pełni poświęcicie na kwestie związane z Waszym budżetem.
Podczas rozmowy można poruszyć tematy takie jak:
- Kto będzie zarządzał Waszym budżetem domowym? Czy przejmie to jedna osoba (u nas tak właśnie jest, ja to po prostu lubię, więc z tym regularnie działam), czy będziecie tabelki wypełniać wspólnie?
- Jaka jest Wasza hierarchia wydatków, by uwzględnić wydatki wspólne, ale też indywidualne, by nikt nie czuł się pokrzywdzony zabieraniem mu budżetu na jego pomysły i potrzeby.
- Jak rozumiecie kwestię bezpieczeństwa finansowego i jak planujecie o nie zadbać?
- Czy uruchomicie wspólne konto bankowe, czy będziecie korzystać ze swoich rachunków indywidualnych?
- Kto za co będzie płacić? Czy zbudujecie wspólną pulę finansów i będziecie z niej regulować zobowiązania typu rachunki, raty, zakupy żywieniowe, itp., czy podzielicie się płatnościami, na zasadzie „ja płacę za rachunki, Ty kupujesz jedzenie” . A co będzie w sytuacji, gdy jednej ze stron zabraknie środków na ustalone cele? Skąd weźmiecie brakującą kwotę? To kwestie wydawałoby się banalne, ale lepiej ustalić to zawczasu, niż potem kłócić się nad pustym portfelem 😉 .
- Czy przyjmiecie jakieś wspólne cele oszczędnościowe, czy oszczędzaniem pieniędzy każdy zajmie się indywidualnie, wedle swoich potrzeb i założeń? A może połączycie obie te strategie?
- Jakie macie podejście do zadłużania się i jak chcecie uniknąć zbytniego obciążania się kredytami wszelkiej maści?
- Jak widzicie swoją przyszłość finansową, czyli np. zabezpieczenie swojej emerytury, możliwości zwiększenia dochodów?
Wymienione zagadnienia są oczywiście przykładowe, ale mogą stanowić dobry punkt wyjścia do rozmowy o finansach w związku.
Zresztą, jak ze wszystkim, najważniejsze jest zacząć działać – w tym przypadku rozmawiać – a jeśli będziecie się nawzajem słuchać i próbować znajdować kompromisy, to w kwestii budżetu domowego z pewnością wypracujecie najlepsze dla Was rozwiązania.
My przyjęliśmy zasadę prowadzenia wspólnego konta, które służy do wykonywania rozliczeń bieżących (raty, rachunki, zakupy wszelkiego typu). Każdy z nas ma również konto prywatne, gdzie trzymamy swoje drobne środki na nasze potrzeby.
W kwestii oszczędzania również działamy wspólnie. Tworzymy cele oszczędnościowe oraz konsekwentnie próbujemy je realizować. Jednak każdy z nas ma też swoje prywatne konto oszczędnościowe i tam trzyma nieco grosza na własne wydatki.
W zakresie zabezpieczenia naszej przyszłości również działamy razem. W planach jest uruchomienie puli oszczędnościowej typowo na gromadzenie środków na emeryturę. Staramy się wspólnie wszystkie kwestie finansowe planować i realizować.
Dodatkowo, uruchomiliśmy odpowiednie polisy na życie, by zapewnić sobie komfort psychiczny w naszej finansowej teraźniejszości.
Dzięki temu nasze finanse w związku mają się dobrze, są stabilne oraz dają nam poczucie bezpieczeństwa i zrozumienia. Jednocześnie możemy zachować sobie nieco niezależności, dysponując zbieranymi na prywatnych kontach środkami.
O innych naszych założeniach przeczytasz więcej we wpisie mój sposób na finanse.
Szczerość i przejrzystość – finanse w związku bez tajemnic
Finanse w związku nie będą mogły działać prawidłowo, jeśli nie będą oparte na konkretnych, jasnych, zrozumiałych i obopólnie akceptowanych zasadach.
Chyba nie trzeba podkreślać tego, jak istotną rolę odgrywają zaufanie, chęć dogadania się, empatia. Te czynniki pozwolą osiągnąć sukces i zgodę, a wiadomo, że mają wpływ nie tylko na finanse w związku. Ale jeśli inne kwestie działają u Was dobrze, to i w sprawach finansowych też uda się jakoś znaleźć porozumienie.
I choć wpis ten powstał akurat w Walentynki, to nic nie stoi oczywiście na przeszkodzie, aby porozmawiać o finansach też przy innych okazjach. W ogóle warto rozmawiać, nie tylko o finansach, i nie tylko „od święta” 😉 .
A jak finanse w związku mają się u Was? Dajcie znać w komentarzach i podzielcie się swoimi doświadczeniami!
My mamy dwa osobne konta. Ja odpowiadam za planowanie budżetu na dany miesiąc, robię zakupy, zbieram paragony, spisuję i kontroluję ponoszone przez nas wydatki. W dużym telegraficznym skrócie trzymam nasze domowe finanse w ryzach, a mój mąż opłaca rachunki ;))
Każde z nas zostawia sobie na swoim koncie „kieszonkowe”, czyli pieniądze, które wydamy na drobne przyjemności. Wiemy również, ile oszczędności należy odłożyć. Taki układ nam odpowiada i w naszym przypadku sprawdza się świetnie od lat :))
Jeśli taki układ odpowiada każdej ze stron i wszystko działa, jak trzeba, to najważniejsze. Ostatecznie liczy się zawsze efekt końcowy, czyli finanse pod kontrolą :))
Wspólne konto nie wynika z zaufania. U nas to dowód braku zaufania. Potrzebujemy 3 kont:mojego, twojego i wspólnego. Oraz szczegółowo wyliczone, jakie kwoty wpłacamy na wspólne, w jakich sprawach z których kont korzystamy. Co wolno kupić za wspólne, co trzeba za własne.
Oczywiście, każdy ma inną sytuację i trzeba właśnie działać tak, aby czuć się komfortowo i mieć możliwość zabezpieczenia wspólnych oraz własnych interesów. Dziękuję za komentarz!